Wizja piekła opisana przez Sługę Bożą s. Józefę Mendez ( 1890-1923)
„Jedna z dusz potępionych wołała: >>To jest męką moją… że chciałabym miłować, lecz nie mogę; pozostaje jedynie rozpacz i nienawiść. Gdyby choć jedna z nas mogła uczynić jeden jedyny akt miłości… to już nie byłoby piekło… Ale niemożliwe… żyjemy nienawiścią i złem<<. ( 23 marca 1922r.)
Inna dusza skarżyła się: „ Największą męką tego miejsca jest to, ze nie możemy miłować Tego, którego musimy nienawidzić. Och! Jak bardzo trawi nas pragnienie miłości, lecz za późno… Ty też odczujesz to trawiące pragnienie, ale będziesz mogła jedynie nienawidzić, złorzeczyć i życzyć zatracenia dusz… nic innego już nas tu nie obchodzi” ( 26 marca 1922r.)
Siostra Józefa opisuje także samooskarżenia dusz potępionych: „ niektóre dusze krzyczą z powodu męki rąk. Może byli to złodzieje, gdyż wołają: >>Gdzie są teraz nasze łupy? Przeklęte ręce…Dlaczego brałem to, co nie moje…a czym cieszyłem się jedynie krótko<<.
Inni przeklinają swój język, oczy…cokolwiek było powodem do grzechu: >>teraz, o ciało, płacisz cenę przyjemności sobie użyczanych!... i czyniłeś to z własnej wioli<< ( 2 kwietnia 1922r.)
„Miałam wrażenie, że większość oskarżała się o grzechy nieczystości i nieuczciwości, i że większość dusz w piekle jest potępionych za te grzechy ( 6 kwietnia 1922r.)
Siostra Józefa z woli Bożej, doświadczyła również zejścia do piekła w taki sposób, w jaki zostają strącone dusze potępione i odczuwaniu tego co one: „ W mgnieniu oka znalazłam się w piekle, lecz nie wleczona tak jak przedtem. Oto dusza sama strąca się w przepaść, jakby kryjąc się przed Bogiem po to, by móc Go przeklinać i nienawidzić.
Dusza moja wpadła w ogromną przepaść, zbyt wielką, by dojrzeć jej dno…Natychmiast usłyszałam inne dusze radujące się, że dzielę ich męki. Samo słuchanie tych straszliwych przekleństw już było męczeństwem, ale cóż można porównać do pragnienia przeklinania zawładającego duszę; im bardziej się przeklina, tym większe pragnienie. Niczego podobnego nigdy przedtem nie odczuwałam. Przedtem dusza moja zamierała ze smutku słysząc te straszne złorzeczenia, choć sama, nie była zdolna do uczynienia najmniejszego aktu miłości. Tym r5azem było inaczej.
Ujrzałam piekło jak za każdym razem – ciemne, długie lochy. Płomienie… Słyszałam te same przekleństwa i złorzeczenia, bowiem, choć nie widać form cielesnych, to jednak męki odczuwa się jakby takowe były obecne, a dusze rozpoznają się nawzajem. Niektóre wołały: >>Ty tutaj? Jesteś podobna do nas?<<.
Wtedy wepchnięto mnie do jednego z gorejących lochów, gdzie zgnieciona byłam niejako między dwiema ścianami, a ostre gwoździe i gorące żelazo zdawało się przebijać moje ciało (…) Czułam, że chcieli wyrwać mi język, lecz nie mogli. Męka ta spowodowała taka agonię, że oczy zdawały mi się wyskakiwać z orbit. Myślę, że było to spowodowane ogniem, nieustannie płonącym…żaden paznokieć na palcu nie jest wolny od tej męki, a nie można nawet ruszyć palcem dla ulżenia, czy zmienić pozycji ciała, które jest rozpłaszczone, lecz zgięte wpół.
(…) Jęki i przekleństwa nie ustają nawet na chwilę Wszystko to odczuwałam tak jak i przedtem, i choć męki te były straszne, byłyby znośne gdyby dusza była w spokoju. Lecz dusza cierpi niewypowiedzianie. Do tego czasu, gdy wleczona byłam do piekła, myślałam, że odbieram potępienie za porzucenie życia zakonnego. Tym razem było inaczej. Nosiłam specjalne znamię osoby duchownej, czyli duszy, która znała i kochała Boga, i było tam wielu z podobnym znamieniem. Nie wiem jak to rozpoznałam, może ze względu na specjalną pogardę okazywaną im przez szatanów i inne dusze potępione. Było tam tez wielu księży. Nie umiem wyrazić tego szczególnego cierpienia. Było ono inne od cierpień, których doświadczałam innymi razy. Jeśli bowiem dusze cierpią strasznie, to nieporównywalnie bardziej cierpią dusze duchownych. Trzy słowa- Ubóstwo, Czystość, Posłuszeństwo – wyryte są nieustannie na ich duszach jak gryzący wyrzut ( 4 września 1922r.)
ul. Szkolna 31
42-320 Niegowa
tel.: (34) 315 10 04
kontakt@parafianiegowa.pl
W niedziele: 7:30, 9:00, 11:00
W dni powszednie: 7:30, 18:00 (17:00)
Przed i w czasie każdej Mszy Świętej